Wciągu sześciu tygodni wakacji wydaliśmy 1555 złotych na 13 testów, wszystkie wyszły negatywnie.
Tegoroczne podróże nauczyły nas, że:
- W budżecie na wyjazd trzeba przewidzieć wydatki na dodatkowe testy, bo przepisy są nieprzewidywalne i mogą zmienić się z dnia na dzień.
- Pracownicy linii lotniczych też są pogubieni w nieustannie zmieniających się przepisach. Najlepszym źródłem informacji są emaile od linii lotniczych przesyłane dzień przed wylotem. Więc, jeśli tak jak ja, zazwyczaj nie czytasz maili, w obecnych czasach lepiej jednak poświęcić chwilę i na spokojnie zapoznać się z aktualnie obowiązującymi zasadami.
- Testów przybywa, ale ich ceny spadają, więc jest iskierka nadziei na przyszłość.
Test przed wylotem z Bahrajnu do Frankfurtu
Zaszczepieni niezatwierdzonym przez UE rosyjskim Sputnikiem na starym kontynencie byliśmy traktowani jako osoby niezaszczepione. Dlatego 48 godzin przed lotem z Bahrajnu do Niemiec musieliśmy zrobić pierwszy test w te wakacje. Był to test drive-thru, czyli bez wysiadania z samochodu. Choć wymazy pobierane z nosa są dość nieprzyjemne, ten akurat przeszedł szybko i sprawnie. Zapłaciliśmy 15 BD (bahrańskich dinarów od osoby, czyli około 150 złotych). Wyniki dostaliśmy po kilku godzinach. Z Frankfurtu wynajętym samochodem pojechaliśmy w dalszą drogę do Polski.
Wylot z Europy do Bahrajnu
Saqib odlatywał bezpośrednio z Frankfurtu do Bahrajnu, więc nie musiał robić testu, bo bahrańska linia Gulf Air uznaje szczepienie Sputnikiem. Ja natomiast musiałam zrobić kolejny test, ponieważ z Warszawy do Frankfurtu poleciałam Lufthansą. Lufthansa będąca niemiecką linią nie uznawała mojego szczepienia. W Warszawie zrobiłam test antygenowy za 129 zł w Epixpert, wynik otrzymałam po 15 minutach. Przy okazji zauważyłam, że każdy kraj stosuje nieco inną metodę pobierania wymazu. W Polsce pielęgniarka przesuwała pięć razy wymazówką w każdym nozdrzu, w Bahrajnie wymaz pobierany jest jednym przesunięciem z jednej dziurki w nosie.
Najdroższy był powrót do Bahrajnu
Saqib, który wrócił do Bahrajnu kilka tygodni wcześniej ode mnie, musiał zrobić tylko jeden test po przylocie (24BD, około 240 złotych). Jednak dwa dni przed moim przylotem przepisy się zmieniły – dodano dwa testy. Pierwszy po przylocie na lotnisku, drugi po pięciu i ostatni po dziesięciu dniach, za trzy testy zapłaciłam 36 BD, około 360 złotych). Dodatkowy test został zapewne dodany ze względu na najnowsze statystyki, wedle których liczba zakażonych koronawirusem podróżnych przylatujących do Bahrajnu wzrosła do 15%.
Testy tanieją!
W zeszłym roku po przylocie z Frankfurtu do Bahrajnu musieliśmy obydwoje zrobić po dwa testy, przy czym cena jednego testu wynosiła 30 BD (300 złotych), więc w sumie za dwie osoby zapłaciliśmy 120 BD (1200 zł). W tym roku dzięki niższym cenom za cztery testy zapłaciliśmy o połowę mniej. Choć wciąż nie rozumiem, dlaczego jeden test po powrocie do Bahrajnu kosztuje 24 BD, a trzy testy 36BD. W każdym razie, jest taniej!
Podróż w obie strony z Bahrajnu do Pakistanu
wymagała od Saqiba pięciu testów w sumie kosztujących około 525 złotych oraz poddania się dziesięciodniowej samoizolacji. W dniu powrotu Saqiba do Bahrajnu, Pakistan znajdował się jeszcze na czerwonej liście. Fakt, że kilka dni później został z tej listy usunięty nie wpłynął na skrócenie okresu samoizolacji. Po wczorajszym negatywnym wyniku ostatniego testu, Saqib dostał oficjalne zezwolenie na wychodzenie z domu.
Zdjęcie z Unsplash.