Rzadko jeździmy na wyjazdy organizowane przez biura podróży. Jeszcze rzadziej na pobyty all-inclusive (cena pobytu zwiera wyżywienie i napoje, także alkoholowe, bez ograniczeń). Do tej pory wybraliśmy się tylko dwa razy. Podczas przerw między kontraktami mamy zwykle kilka miesięcy wolnego, większość czasu spędzamy wtedy podróżując na własną rękę. Lecz gdy znuży nas kilkumiesięczna włóczęga, all-inclusive zapewnia nam namiastkę funkcjonowania w zwykłym rytmie. Zapewniony transport, dach nad głową i wyżywienie do złudzenia przypominają stacjonarne życie. To, co wiele osób może uważać za nudę, dla nas, którzy przez dziesięć ostatnich lat mieszkaliśmy w sześciu różnych krajach (i właśnie jedziemy do następnego) jest interesującą odmianą. Na koniec wstępu dodam tylko, że nie jest to wpis sponsorowany, jak zwykle bezinteresownie dzielimy się swoimi wrażeniami.
Malownicze krajobrazy w Tekirovej
Kilka lat temu byliśmy na pierwszych wakacjach all-inclusive w miejscowości Kemer. Cudowna sceneria, z jednej strony morze, z drugiej pasmo górskie Taurus. O tym, że mam słabość do takiej kombinacji, pisałam już w tekście o wyspie Tioman w Malezji (link tutaj).
W tym roku jechaliśmy do Turcji na początku kwietnia, więc wielu hoteli nie było jeszcze w ofercie. Zamiast Kemer wybraliśmy pobliską miejscowość Tekirova, leżącą osiem kilometrów od podnóża góry Tahtalı Dağı (2365 m. n.p.m). W sezonie na szczyt (zwany też Olimpem), można wjechać kolejką lub wejść wytyczonym szlakiem. Dzikich ścieżek lepiej unikać, bo łatwo się zgubić. Podczas naszego pobytu szczyt Olimpu był nadal ośnieżony. Góry sprawiają, że temperatura w Tekirovej jest nieco niższa niż w samej Antalyi. W kwietniu temperatura wahała się od 14 do 24 stopni.
Kilka słów o sieci Rixos
Podczas transferu z lotniska rezydentka biura Coral Travel stwierdziła: „Skoro będziecie w Rixos, nie będę wam nawet opowiadać o naszej ofercie wycieczek fakultatywnych, bo na terenie hotelu jest tyle atrakcji, że goście rzadko chcą z niego wychodzić.” Uśmiechnęłam się, bo siedzenie przez dziesięć dni ta terenie ośrodka wydawało mi się wysoce nieprawdopodobne. Ku naszemu zdumieniu, słowa rezydentki okazały się prorocze. W Rixos było tyle rozrywek i tak znakomite jedzenie, że z hotelu wyjechaliśmy tylko raz na przejażdżkę rowerową po okolicznych wzgórzach. W ciągu dziesięciu dni nie wydaliśmy ani grosza, nie wymieniliśmy nawet pieniędzy, bo nie było takiej potrzeby. Nigdy wcześniej nam się to jeszcze nie przytrafiło, ale życie bez portfela było bardzo relaksujące.
Od pierwszej chwili rzuciła nam się w oczy bliskowschodnia atmosfera tego hotelu. Intuicja nas nie zmyliła. Okazało się, że co prawda właściciel Rixos jest Turkiem, ale siedziba główna sieci znajduje się w Dubaju. Odczuwało się to na każdym kroku, do tego stopnia, że czasem brakowało nam tu tureckiego klimatu. Myślę, jednak, że problem ten dotyczy pięciogwiazdkowych hoteli na całym świecie, bez względu na kraj, wystrój pokoi jest podobny.
Rixos jest członkiem stowarzyszenia Five Star Alliance, do którego należą też takie hotele jak Shangri-la czy Four Seasons. Gwiazdki są więc autentyczne, a nie samozwańcze, jak to czasem bywa. Kompleks Rixos Premium Tekirova jest ekskluzywny i dopracowany w każdym szczególe. Dużo podróżujemy, dlatego coraz rzadziej można nas czymś zaskoczyć, ale ten kurort przerósł nasze najśmielsze oczekiwania. Czuliśmy, jakby całej obsłudze szczerze zależało na tym, żeby jak najbardziej umilić nam pobyt. Ich uśmiechy nie były wymuszone. Ucieszyło nas, że w odróżnieniu do innych hoteli all-inclusive, gościom nie zakłada się tu plastikowych bransoletek, które przypominają mi pobyt w szpitalu.
Koszt pobytu all-inclusive
Za dziesięciodniowy pobyt ultra all-inclusive (łącznie z dopłatą za pokój z widokiem na morze oraz przelotem) za dwie osoby zapłaciliśmy 7 700 zł. Biorąc pod uwagę standard hotelu, atrakcje oraz przepyszne jedzenie, pobyt był całkowicie wart tej kwoty. Ten sam wyjazd dla dwóch osób w lipcu kosztowałby ponad dwa razy tyle 18 167 zł, tak więc do Rixos opłaca się jeździć wiosną lub jesienią.
Pokoje oraz wille przy basenie
Hotel Rixos Premium Tekirova, położony jest na olbrzymim obszarze niemal 200 000 metrów kwadratowych. Mieści się tu w sumie 770 pokoi (łącznie z willami przy basenach). Oprócz dwóch dużych głównych budynków, w których znajdują się pokoje standardowe i deluxe, jest też mniejszy dwupiętrowy z pokojami rodzinnymi oraz wille wokół porozrzucanych po ośrodku basenów. Podobne wille można znaleźć na luksusowych zamkniętych osiedlach na Półwyspie Arabskim.
Wybraliśmy pokój standardowy z widokiem na morze, z którego byliśmy bardzo zadowoleni. Wszystkie pokoje możecie zobaczyć tutaj. Jeśli jednak wybieracie się tu z dziećmi, zastanówcie się nad dopłatą do pokoju rodzinnego, ponieważ standardowe 26 metry mogą okazać się przyciasne. Napoje w pokojowym minibarze w ramach all-inclusive są darmowe i codziennie uzupełniane.
Uważajcie, żeby nie przytyć!
Restauracje, kawiarnie, bary, cukiernia, a nawet lodziarnia. W głównej restauracji otwarty bufet oferuje oszałamiający wybór przepysznych dań i deserów. Oprócz słynnych dań kuchni tureckiej, w tradycyjnym piecu na bieżąco wypiekane są pizze, w wokach przyrządzane dania kuchni azjatyckiej. Ogromny wybór sałatek, serów, przystawek oraz mięs, ryb i owoców morza z grilla. Tradycyjne desery tureckie, imponująca ilość ciast, tortów i owoców oraz doskonałe wina i inne alkohole. W pierwszym tygodniu co wieczór było też sushi. Niestety, po przyjeździe większej ilości gości, już się nie pojawiło.
Poza porą posiłków, można korzystać z Food Courtu przy jednym z basenów oraz kilku kawiarenek serwujących przekąski. Lodziarnia oraz cukiernia nie bez kozery cieszą się ogromną popularnością wśród gość.
Jest też kilka restauracji (włoska i chińska, meksykańska i turecka), w których raz podczas pobytu można zarezerwować darmową kolację. W kwietniu na początku sezonu otwarta była tylko włoska, więc do niej poszliśmy. Jedzenie było wyśmienite. Stolik lepiej zarezerwować od razu po przyjeździe, bo jest dużo chętnych. Jeśli mielibyście ochotę jadać w tych restauracjach częściej, jest to możliwe za dodatkową opłatą.
Bezpłatne atrakcje i rozrywka dla gości
Rixos jest doskonale rozplanowanym kurortem, dlatego pomimo dużej ilości gości, nie jest tu tłoczno. Ładna prywatna, piaszczysta plaża i tak duży basen, że kelnerzy rozwożą drinki na rolkach. Jest też kilka mniejszych basenów do wyłącznej dyspozycji mieszkańców willi. Są tu też dwa parki wodne, jeden dla maluchów, drugi dla młodzieży i dorosłych. Goście bezpłatnie mogą korzystać z siłowni, zajęć fitness, przejażdżek rowerowych po Tekirowej i okolicach lub nauczyć się strzelać z łuku i wiatrówki. W chłodniejsze dni przyjemnie ogrzać się w saunie (z widokiem na góry) albo skorzystać z tureckiego hamamu.
Na terenie hotelu znajdują się: boisko do piłki nożnej, koszykówki, trzy korty tenisowe oraz stoły do ping ponga. Jest też ponad kilometrowa ścieżka joggingowa prowadząca wokół ośrodka z pięknymi widokami na góry. Czasem w amfiteatrze odbywają się koncerty. W hotelowym kinie można oglądać filmy albo mecze piłki nożnej, a w kawiarni wieczorami organizowane są quizy dla dorosłych.
Rixy Club dla dzieci
W Rixy klubie codziennie odbywają się zajęcia dla dzieci. Jest też plac zabaw, ścianka wspinaczkowa i małpi gaj. Wypoczywający tu rodzice nie mogli się nadziwić, że mieli aż tyle czasu dla siebie. Zupełnie nie musieli zajmować się dziećmi, bo ich pociechy albo bawiły się w Klubie Rixy, albo były tak wykończone po zajęciach, że nie miały siły rozrabiać. Poza tym są tu też kręgle i sala do gier, a wieczorami mini dyskoteka dla dzieci.
Z wyjątkiem stołów bilardowych (10 dolarów za 30 minut), wypożyczalni segway, kangoo jumps i elektrycznych hulajnóg oraz zabiegów upiększających i masaży w SPA, inne atrakcje na terenie hotelu są bezpłatne.
Czy można by tu coś ulepszyć?
Rixos jest jednym z tych hoteli, w których niewiele rzeczy można skrytykować. Oto kilka rzeczy, które nie do końca nam się podobały:
- Obsługa mówi płynnie po rosyjsku i niemiecku, ale z angielskim niektórzy nadal mają problemy
- W pokojach standardowych w nocy słychać dochodzące hałasy z amfiteatru (jeśli akurat odbywa się koncert) lub z restauracji (jeśli przy plaży trwa dyskoteka). Nie wiemy, jak często w sezonie organizowane są tego typu występy i rozrywki, ale przez ostatnie dwie noce do naszego pokoju dochodził hałas do drugiej nad ranem.
- Pokoje typu standard mogą być zbyt małe dla rodzin z dziećmi
- Wiele potraw w restauracyjnym bufecie nie jest opisanych, więc wegetarianie i weganie mogą mieć problem. Nie jem mięsa i często musiałam prosić obsługę restauracji o pomoc. Wszyscy zawsze byli bardzo pomocni.
- Nie zaszkodziłoby, gdyby wystrój i klimat hotelu był bardziej turecki, a mniej bliskowschodni.Ośrodek jest zadbany, a każdy centymetr terenu zagospodarowany, dlatego jest trochę sztucznie, jak w Dubaju.
Na koniec chcieliśmy podziękować Biuru Podróży Land, za to, że po raz drugi pomogli nam wybrać świetny wyjazd. Zarówno hotel Rixos, jak i krajobrazy w Tekirovej, okazały się strzałem w dziesiątkę.
Wyjazdy all-inclusive mają chyba tyle samo zwolenników, co przeciwników. Do której grupy należycie? Pojechalibyście do Rixos, czy zanudzilibyście się tam na smierć?
Kilka naszych tekstów:
Turkish Airlines. Darmowy hotel przy długich przesiadkach – w praktyce
5 miejsc w Dubaju, do których zabieraliśmy odwiedzających nas gości
Ile wydaliśmy na sześciotygodniową podróż po Malezji i Birmie?
Osiem najczęściej zadawanych pytań na temat Dubaju.
Malaria jest jak żywioł, podchodźmy do niej z pokorą!
Nasz spontaniczny ślub w Tanzanii
Rozmowa o związkach międzykulturowych i tolerancji
Nasze życie w Arabii Saudyjskiej było interesujące, przyjemne i bezpieczne
Afryka. Jak pomagać z głową i nie dać się naciągnąć?
Benin, vodoun i wirujące Zangbeto
Kwiatek w Beninie. O Polce wspierającej edukację dzieci w Afryce
Ganvie – wioska rybacka na jeziorze w Beninie
Siedem powodów, żeby pozbyć się kompleksu non-native speakera
Rozmowa o związkach międzykulturowych i tolerancji
Życie w krainie voodoo (Polki na Obczyźnie)
Ramadan w Arabii Saudyjskiej, czyli dlaczego post skutkuje przybieraniem na wadze
Jak znalazłam pracę w szkole językowej w Wietnamie
O podróżach i o tym że życie jest szukaniem
[mc4wp_form id=”497″]