Ramadan w Arabii Saudyjskiej, czyli dlaczego post skutkuje przybieraniem na wadze

Ramadan w Arabii Saudyjskiej. Dlaczego niektórzy od postu przybierają na wadze?

Podczas pierwszego roku w Arabii Saudyjskiej zaskoczyło mnie, że moje uczennice uważały Ramadan za swój ulubiony miesiąc. Wyczekiwały go z taką samą radosną niecierpliwością, z jaką na zachodzie dzieci wypatrują Świętego Mikołaja. W tamtym czasie nie wiedziałam o Ramadanie prawie nic, z wyjątkiem tego, że przez cały miesiąc obowiązuje post od świtu do zachodu słońca. Skąd brała się ekscytacja moich uczennic?

Święty miesiąc – zacznijmy od podstaw

W Ramadanie archanioł Gabriel objawił prorokowi Mahometowi pierwsze wersety Koranu. Aby to uczcić muzułmanie poszczą od wschodu do zachodu słońca. Powstrzymują się nie tylko od jedzenia, picia, przeklinania, palenia i seksu, ale także od kosmatych myśli, kłamstwa, kłótni i przemocy. Przez trzydzieści dni próbują stać się najlepszą wersją samych siebie. Stają się radośniejsi, cierpliwsi, przyjaźniej nastawieni do świata i ludzi. Muzułmanie wierzą, że w Ramadanie bramy do raju stoją otworem, a zakuty w kajdany szatan uwięziony jest gdzieś na dnie czeluści piekielnych. Zresztą wrota do piekieł są zaryglowane, żeby nikt nie mógł zakłócać podniosłej atmosfery Ramadanu.

Kiedy zaczyna się Ramadan?

Muzułmański kalendarz księżycowy jest o 11 dni krótszy od naszego kalendarza gregoriańskiego.  Dlatego Ramadan (dziewiąty miesiąc) każdego roku zaczyna się trochę wcześniej. W 2019 potrwa od 5 maja do 4 czerwca. Daty te mogą się nieznacznie różnić w różnych częściach świata, gdyż rozpoczęcie Ramadanu zależy od tego, kiedy na niebie pojawi się księżyc w nowiu. Na przykład w Pakistanie, święty miesiąc zaczyna się zazwyczaj dzień później niż w Arabii Saudyjskiej, jednak 2018 rok należał do wyjątków, bo w obu krajach księżyc zaobserwowano w tym samym momencie. Do wypatrywania księżyca powoływane są specjalne komisje duchownych, a jego pojawienie się jest wydarzeniem, o którym natychmiast informują media.

Ile godzin dziennie trwa post?

Wszystko zależy od długości i szerokości geograficznej kraju, w którym się mieszka oraz pory roku. W 2019 roku w Arabii Saudyjskiej post potrwa prawie 15 godzin dziennie, w Islandii prawie 20, a w Nowej Zelandii i Argentynie niecałe 11 godzin.

Cel postu?

Poprzez powstrzymywanie się od jedzenia i picia muzułmanie jednoczą się z ludźmi pokrzywdzonymi przez los. Założenie jest takie, że kiedy na własnej skórze doświadcza się głodu i pragnienia, łatwiej zdobyć się na współczucie i empatię wobec innych. Łatwiej też o solidarność społeczną. Dlatego w Ramadanie chętnie wspomaga się organizacje charytatywne oraz ofiarowuje hojną jałmużnę biedakom.

Zdaniem niektórych historyków, w zamierzchłych czasach post mógł mieć również na celu hartowanie organizmu do życia na pustyni, gdzie brak pożywienia i pitnej wody był częścią codzienności. W Arabii Saudyjskiej w czasie postu jedzenie, picie i palenie w miejscach publicznych jest zakazane bez względu na to, jaką religię się wyznaje. Za wykroczenie obowiązuje kara grzywny, a ekspatom grozi nawet deportacja.

Starsze osoby, kobiety w ciąży lub w czasie menstruacji, chorzy i podróżujący są zwolnieni z postu. Dlatego kawiarnie i restauracje na lotniskach działają normalnie, co było dla mnie miłym zaskoczeniem.

Od postu się tyje?!

Badania wskazują, że poszczący muzułmanie zamiast pozbywać się zbędnych kilogramów, tyją. Prorok Mahomet podczas Ramadanu zwykł prowadzić normalny tryb życia. Po zachodzie słońca kończył post kilkoma daktylami i odrobiną wody, a po wieczornej modlitwie jadł bardzo skromny posiłek (iftar).

Jednak w Arabii Saudyjskiej, kraju pełnym skrajności, nic nie jest skromne ani powściągliwe. Toteż po zakończeniu postu, rozpoczyna się posiłek, który zwykle zamienia się w biesiadę do białego rana. Przygotowuje się wykwintne potrawy, desery i napoje. Modne jest wychodzenie do restauracji, zwłaszcza tych w pięciogwiazdkowych hotelach. Zamiast ćwiczyć powściągliwość i wstrzemięźliwość, panuje obżarstwo.

Do tego stopnia, że w ostatnim tygodniu Ramadanu izby przyjęć w saudyjskich szpitalach pękają w szwach. Jest to najintensywniejszy okres dla personelu medycznego w całym roku. Zgłaszają się pacjenci cierpiący na choroby związane z przejedzeniem, problemami z układem trawiennym i wątrobą, ale równie częste są powikłania spowodowane odwodnieniem. Więcej na ten temat można przeczytać na ciekawym blogu fińskiej pielęgniarki, która od dziesięciu lat pracuje w Arabii (link tutaj).

Nocne życie w Arabii

Sprytni Saudyjczycy znaleźli sposób na obejście trudów związanych z postem. Po prostu w Ramadanie życie toczy się nocą, od zachodu do wschodu słońca, kiedy post nie obowiązuje. Sklepy i restauracje otwierają się późnym popołudniem, najczęściej po zachodzie słońca i są czynne do drugiej, trzeciej rano, a niektóre aż do świtu. Galerie handlowe pękają w szwach, bo Ramadan to czas wyprzedaży. Święto skomercjalizowało się tak samo jak nasze.

W ciągu dnia, kto może sobie na to pozwolić, śpi. Tak robiło też wiele moich uczennic, był to jedyny sposób, w jaki potrafiły sobie poradzić z osłabieniem i bólami głowy spowodowanymi, nie tyle wstrzymywaniem się od jedzenia, co odwodnieniem organizmu. Wyobraźcie sobie piętnaście godzin bez wody w ponad czterdziestostopniowym upale albo w klimatyzacji nastawionej na 18-19 stopni. Bo w Królestwie są dwie możliwości: upał na zewnątrz lub chłód wewnątrz.

Teoretycznie godziny pracy dla muzułmanów są skrócone tylko o kilka godzin (później zaczynają i wcześniej kończą), lecz w praktyce Królestwo na miesiąc zapada w półsen. To samo tyczy się szkół. Jeśli chce się załatwić sprawy urzędowe, należy poczekać do końca Ramadanu, bo letargiczni urzędnicy ani myślą pracować. O naszym życiu w Arabii możecie się więcej dowiedzieć tutaj.

W firmach zatrudniających ekspatów, podczas Ramadanu panują inne normy dla muzułmanów, a inne dla wyznawców pozostałych religii. Jeśli nie jesteś muzułmaninem i nie pościsz, to znaczy, że możesz pracować normalną ilość godzin. Lecz pić i jeść możesz tylko po kryjomu, żeby nie obrazić uczuć religijnych Saudyjczyków. W szkole, w ktorej pracowałam Ramadan był najspokojniejszą częścią roku, więcej na ten temat napisałam tutaj.

Wzniosła atmosfera w Ramadanie

Po kilku latach w Arabii Saudyjskiej zrozumiałam, dlaczego moje uczennice nie mogły doczekać się Ramadanu. Po pierwsze jest to czas, w którym spędza się więcej czasu z rodziną. Pracę kończy się na tyle wcześnie, żeby bez problemów można było zdążyć na iftar (wieczorny posiłek). Ponieważ Królestwo działa w zwolnionym tempie, zwalniają też jego mieszkańcy. Ramadan to czas odpoczynku w rodzinnym gronie oraz długich nocnych rozmów przy filiżance arabskiej kawy.  Jest to także czas długich modlitw i recytacji Koranu. Atmosfera nieco przypomina święta Bożego Narodzenia. Ludzie stają się bardziej odprężeni i milsi dla swego otoczenia. Nawet jeśli ktoś stara się sprowokować ich do kłótni, mogą po prostu odpowiedzieć „poszczę” (w domyślę: wstrzymaj się z tym do końca Ramadanu).

Należy pamiętać, że w każdym kraju i kulturze Ramadan obchodzi się nieco inaczej. W Dubaju na przykład, choć jedzenie w miejscach publicznych jest zakazane, to wiele restauracji działa normalnie, więcej o tym tutaj. Jednak zanim zdecydujecie się na podróż do krajów arabskich/muzułmańskich w czasie Ramadanu, upewnijcie się najpierw, czy życie będzie się tam toczyć w dzień czy w nocy. Ceny hoteli i atrakcji turystycznych nie spadają w  Ramadanie bez przyczyny.

Wszystkim muzułmanom życzymy Ramadan Kareem!

Jakie są Wasze doświadczenia z podróżowania w Ramadanie? Może mieszkacie w kraju muzułmańskim? Czy Ramadan wygląda tam tak samo jak w Królestwie? Czekamy na komentarze!

Nasze najpopularniejsze teksty: 

Nasze życie w Arabii Saudyjskiej było interesujące, przyjemne i bezpieczne

Rozmowa o związkach międzykulturowych i tolerancji

Wywiad z Sadeemką, Ślązaczką, która przeszła na islam

Osiem najczęściej zadawanych pytań na temat Dubaju

Siedem powodów, żeby pozbyć się kompleksu non-native speakera

Nasz spontaniczny ślub w Tanzanii

Zrób Celtę i zwiedzaj świat!

Yovo i Brownie. Czy jesteśmy multi-kulti? (wpis gościnny dla portalu Polki na Obczyźnie)

O wolontariacie w obozie dla uchodźców w Jordanii opowiada Natalia Kaszuba

Kwiatek w Beninie. O Polce wspierającej edukację dzieci w Afryce

Jak znalazłam pracę w szkole językowej w Wietnamie

O podróżach i o tym że życie jest szukaniem

Ja, żona innowiercy (wpis gościnny dla portalu Polki na Obczyźnie)

error: Treść jest chroniona !!